środa, 21 września 2011

hulaj dupa piekła nie ma


Niezależnie od indywidualnych intencji poszczególnych jednostek, ludzkość z pokolenia na pokolenie przewartościowuje istotę człowieczeństwa. Wcześniej, przypuśćmy, że podczas młodzieńczych lat, umownych naszych rodziców, matka samotnie wychowująca dziecko było swoistym wyrzutkiem, nie rzadko szykanowanym przez swoich sąsiadów. Dziś samotna kobieta z dzieckiem to sytuacja normalna, powszechnie akceptowana, żeby nie rzec, oczywista. Podobnie jak rozwodnicy, normalne. Pojęcie jak stara panna czy kawaler w zasadzie nie funkcjonuje. Jakby się nad tym mocniej zastanowić, to świadectwo tego, iż podczas powiedzmy dekady, wartości jak miłość, zaufanie, wierność dewaluowały. Co będzie następne i czy dla umownych naszych dzieci oczywista będzie bigamia?
Dzisiejszych młodych ludzi można podzielić na tych, którzy niczym uczuciowy niekończący się szlak zamarzniętego oceanu brną przez życie, usilnie walcząc o sukcesy w pracy, budowanie lub kształtowanie kariery zawodowej, przy okazji przeżywając drobne miłostki, w zasadzie krótkotrwałe romanse .. albo na tych, którzy wciąż poszukują miłości i choć znajdują nadal nie przestają jej szukać. Szybkie samochody, szybkie żarcie, szybki internet, szybkie związki - krótkie odcinki seriali zamiast pełnometrażowych filmów. Leniwe mózgi i gesty, leniwa emocjonalność, leniwe wszystko oprócz żeńskich pierogów. Dziewczęta sypią się pokątnie, licząc po cichu, iż uciułają sobie miłosny związek albo przynajmniej podniosą towarzyski status. Potem piszczą zawsze zaskoczone, że ich osprzętowana zdobycz niemal biodegradowała się bez choćby grzecznościowego pardonne.No życie, po prostu niewiasta znowu trafiła na gościa, którego kutas jest jak sofa, na której siedziało o pare osób za dużo. I niech mu nie próbuje wciskać siebie pod postacią nowej narzuty. Facet ją owszem szanuje i docenia ale romantyzm zostawia dla siebie sam na sam, w gwieździstą noc. A tego wieczoru w programie mnóstwo, opór gwiazd. Świecą biustami, wszystkie szczupłe, choć i jest złapać za co. Porno, duszno, tak jak lubi. Oczywiście, że to nie zdrada, to fantazja tylko (marzy o niej ale przecież jej w rzeczywistości nie spotka, nie?). Podwójna (M)oralność, akceptacja żeńskiej strony - mężczyzna zadowolony. Kobiece tygodniki rozpisują się na temat zdrad. Radzą kobietom jak przetrwać trudny czas po zdradzie, jak wybaczyć, jak z tym żyć. W ten sposób nawet przeciętna gospodyni domowa oswajana jest z tematem. Tytuły brzmią dyplomatycznie ale przekaz ten sam – 'powinnaś być gotowa na jego luz, kiedy on ma chęć na czyjś śluz'. Kobieca podświadomość na zapas przygotowuje się do ów ceremonii (macanki-przeprosiny-obiecanki). Zdradzają zarówno panowie jak i panie, bywa iż także wtedy gdy w związku jest dobrze. i nawet nie chodzi o samą czynność, seks, lecz raczej zdobywanie, czy próżne zaspakajanie własnego ego .. ładowanie emocjonalnych akumulatorów , wciąż w poszukiwaniu lepszego. Czyżby nasze pokolenie dochodziło do etapu, w którym świadomie pozwalamy sobie na zwierzęce odruchy, instynkty nad którymi już nie chcemy mieć kontroli? Materialny świat bierze górę nad uczuciowym, a wartości, które prawdopodobnie miały na celu wsparcie więzi partnerskich, samokontrolę, zaufanie międzyludzkie, przestają mieć znaczenie. Nadrzędne stają się egoistyczne pobudki i powierzchownie piękne opakowania w postaci ludzkich ciał. Młodość jest kultem, jest szaleństwem, nieposkromionym, dzikim żywiołem. Wszyscy chcą być młodzi, więcej wolno. Można popełniać błędy młodości. Hulajnoga, hulajdupa, a piekła nie ma. Celowo czy nie, dążymy do seksualnej bigamii. Być może dlatego, że na przyszłe pokolenie dzieciaków prawdopodobnie przypadnie po jednym rodzicu, dziś tyle osób odstępuje od decyzji rozmnażania w ogóle.
Jeśli tak jest faktycznie, ludzie przestaną płodzić ludzi, staniemy się najpierw gatunkiem zagrożonym, potem nie będzie nas wcale. Nastąpi przewidywany koniec świata, do którego tymsamym dążymy. A to da szansę narodzić się światu na nowo, człowiekowi pozwoli ponownie odkryć koło i zatoczyć je, aż po ponowne zatracenie człowieczeństwa, które kocha już tylko siebie - bez wzajemności.

piątek, 20 maja 2011

sens życia kobiety kontra inne podniety

 
Obserwując młode dzieciate kobiety patrzę na nie z pewnym nieskrywanym współczuciem. Umęczone, z zaniedbaną fryzurą i obwisłymi cyckami uganiają się za swym dzieciem, co naciera w sklepie między półkami. Podczas wizyty w parku miejskim zasiadam na ławce w module przeznaczonym dla pykających szlugi ku wolności, z wyboru. One zaś w części specjalnej, ogrodzonej, z zawartością piachu i rzygawicznie pędzących wkoło karuzeli. Mam serce, w pewnym sensie odczuwam litość. Mamy zaś odnoszą się do nas, młodych, atrakcyjnych, bezdzietnych, z pewną pogardą. Że niby co ja mogę wiedzieć o życiu, dopiero jak urodzę, to się dowiem, pohytam wszelkie mądrości i uczucia dotąd mi nieznane. Kto w tej żeńskiej cichej rywalizacji czuje się pewniej? Te bezgranicznie niezależne i bez obowiązków aż po grób, czy bezwzględnie kochające , noszące utrapienie, a zarazem szczęście na swych rękach?
Środek maja, słońce praży, a niebo bezchmurne nade mną. Wrzucę laptopa do torebki, pójdę na drinka ze świeżych owoców i popracuję, myślę. A że żadna piszczałka wołająca o jeść i kupę, w domu mnie nie trzyma, wskakuję w buty, szminkę i wychodzę. Zasiadam w miejscu godnym obserwatora ulic, zamawiam napój z wkładką, odpalam komputer i papierosa, gotowa do grafomańskiego opisywania zastanej rzeczywistości. Do stolika obok przysiada się całkiem przystojny mężczyzna, spogląda na moją twarz, nogi... aż tu chuj wszystko strzelił i to dosłownie, bo facet nim najwyraźniej nieroztropnie szarżował. Dosiadła się do niego żona z żelowymi paznokciami i dwie pociechy, co im się loda zachciało teraz akurat. Tato składa zamówienie reprezentując głosem całą rodzinę (trzeba było poprosić o loda kilka lat temu, obeszłoby się bez tego całego ambarasu – komentuję sama sobie). Miałam spędzić przyjemne popołudnie, a teraz w pośpiechu wyhylam szklankę zniesmaczona i zirytowana zakłócającymi spokój dzieciakami. Krzyczą w niebogłosy, a matka zamiast przywiązać te sraluchy do krzeseł i zakneblować im usta, grzebie sobie w paznokciach. I tak do końca dnia czułam się osaczona i przerażona wizją macierzyństwa. Wróciłam do domu, by posłuchać ciszy i porobić nic. Gdyby teraz do mojej sypialni, enklawy spokoju wtargnęło cokolwiek co oddycha i ma mniej niż metr pięćdziesiąt, zapewne wizualizowałabym jak roztrzaskuję swoją głowę o ścianę.
Niedojrzała i pusta – myślą teraz matki, czytając me nieprzenikliwe wypociny. Spokojnie, wszystkie zepsute, bezdzietne panny dołączą w końcu do waszego grona (albo większość, tak myślę-chyba-nie wiem). Bo jeśli nie, to kogo będą kochać, kiedy je porzuci kolejny ukochany, komu będą pokazywać zdjęcia z czasów młodości, dzielić się przeżyciami, doświadczeniem, całować na dobranoc. Kto zaopiekuje się na starość, lub chociaż odwiedzi z paczką lekarstw w siedemdziesiąte urodziny..?

środa, 13 kwietnia 2011

poudaję kierownika asystując z dywanika

Mimo iż życie w związku doświadcza i bezwzględnie ukazuje, że nie jest bajką, wciąż snujemy własne historie oparte na treści baśni. Przekaz jest dość prosty, piękna i bestia, podział ściśle określony, wiadomo kto jest kto. Niestety w realu nie każdy badman, to batman.
Niezależnie czy kobieta jest atrakcyjna, wykształcona, ambitna, czy nie jest, gdzieś pod skórą podnieca ją myśl o gniewnym, wzburzonym kochanku. Wyobraźnia skłania się ku nader przystojnemu, wysokiemu mężczyźnie, z lekka niedogolonym zarostem i tzw. silnym charakterem. Ten rozjuszony kowboj o stanowczej osobowości, niedostępny, przez co mocarnie pociągający, włada myślami dziewcząt,co zwykle nie podlega kwestii wieku, czy praktyki. Teoretycznie, niewiasty na widok faceta o złej sławie powinny wiać. Zamiast tego działa on na nie, jak lep na muchy. Chcąc tego czy nie, kobieta czuje, że to właśnie przy niej nastąpi cudowne ozdrowienie. Poczwara stanie się motylem, a potwór przeobrazi się w księcia. Przez chwilę nawet sam delikwent się daje na to złapać. Dumny, pełen wiary i (o zgrozo) nadziei, posuwa białogłowę ku pokrzepieniu serc kobiet, w imieniu wszystkich mężczyzn całego świata. Łajdak sam w sobie afrodyzjakiem. A kiedy wypoci się na drobny, optymistyczny gest, radość ogarnia damskie wnętrze, niczym matkę bekające po posiłku niemowlę ('podarował kwiatka i otworzył mi drzwi jak wychodziłam z auta, udało się, jest dobry i kocha'). Przygarnięcie chama, działa na panny niemal jak chemiczny narkotyk. Wyniszcza od środka, lecz daje powierzchowne, ulotne złudzenie szczęścia. To jak walka o wielką wygraną plus pociągający rodzaj bólu, kiedy kochasz kogoś niedostępnego. Zakochana kobieta wmawia sobie, iż związek z arogantem jest wart cierpienia, które zadaje. No bo skoro zwyciężyła w konkursie na miss gbura, to przecież nie podda się oddając koronę potencjalnej następczyni. Im więcej czasu mija, tym korona mocniej ciąży. Facet nie przestaje stawiać wygórowanych wymagań, kobieta pręży się, piękni i stara, ścierając szkliwo z zębów. Głaszcze go i chwali, dopingując, prosząc przeprasza, że taka jest i że w ogóle jest. Ona jemu specjalnie nie przeszkadza, bo jako arbitralnemu i odpornemu mężczyźnie, wszystko uchem wlatuje, tyłkiem wylatuje. Jego partnerka gotuje i jada, rozchyla nogi, robi zakupy, spotyka się ze znajomymi, prasuje koszule i podejmuje się lub rezygnuje z pracy, a wszystko dzieje się, gdy on ma na to ochotę. W odpowiedzi otrzymuje, że ubrania nadal wygniecione,i że weź ty się pierdolnij w głowę tym żelazkiem to może zmądrzejesz, oraz że nie opowiadaj kawałów przy moich kumplach, bo ci nie wychodzi i zabierz stąd tę zupę, lepiej grzej pieroga. Potem opowiada zaniepokojonej przyjaciółce, że bywają gorsze momenty, jak to w życiu, ale nie jest aż tak źle, i że przedwczoraj prawie poszli razem do kina. Szepcze sobie w myślach, że znajoma jest zazdrosna zapewne i tak pieprzy, bo sama nie ma faceta.
Płeć słabsza lubuje się w historiach o postaciach z filmu, które muszą być wpierw potworami, by potem przeobrazić się w bohaterów. Każda chce być tą jedyną i wybraną, co zbawi świat, poczynając od swojego brutala. Szukanie bestii do poskromienia, staje się cichą misją wielu kobiet. Pościerane łokcie, od przepychania, w kolejce do serca wytypowanego do przemian interesanta, najwyraźniej nie zrażają kobiet. Rodzaj adrenaliny dla ascetek, sposób na bezkarne umartwianie się, oznaka naiwności, słabości i próżności.., wszystko jedno. Dlaczego ego mężczyzn ignorantów nie przestaje być modne, a kobiety wciąż się w nie chętnie ubierają? Może z tego samego powodu, dla którego kupują sukienki, na które je nie stać, by zostać z nich później rozebrane.., po prostu, przyznasz się do tego, czy nie, kobiecy świat orbituje wokół świata mężczyzn.