poniedziałek, 7 stycznia 2013

tonie kac

bywają takie dni, kiedy choćbyś bardzo chciał cokolwiek chcieć, to przy wszelkich staraniach w głowie wiruje głównie 'ja pierdolę' (pieprzony kolokwializm oddaje ekspresję). Mógłbyś wtedy chociaż przeczytać jakąś książkę, ale koniecznie taką, którą wszyscy czytali, w razie gdyby ktoś pytał czy ją czytałeś, abyś mógł odpowiedzieć, no pewnie że czytałem. Ale i to się nie udaje, bo nawet przed oczami tylko puentylizuje się powietrze. Może ten stan to zespół objawów dnia poprzedniego albo się nie wyspałeś lub załapałeś wira. albo po prostu nie chce Ci się wysilać, rozmawiać, spacerować, sprawy załatwiać... pragniesz leżeć i (nie) pachnieć. Sufitować, np. grzebiąc między palcami u stóp, lub gapić się w monitor i jeść orzeszki. Albo zawiesić swoją koncentrację na pająku, co spaceruje od lewego dolnego rogu ściany, do prawego i z powrotem. 'Marnujesz czas' , krzyczy wtedy ambicja. Wiadomo, gdybym oglądała stado pajonów na discovery channel, przez dwie godziny, trenowałabym intelekt i zdobywała (nie)zbędną wiedzę, a tak to jedynie trwonię bezcenny czas...
chyba to nie osobiste aspiracje.  ktoś stara się poganiać , wyznaczać tempo (a ja, jak ta biedna owca, co podąża za ślepym baranem..). jemu się strasznie pali dupa, a mi szluga.
..no bo kogo mam przepraszać za chwile nieróbstwa, lenistwa, szanownego opierdalania, które lubię od czasu do czasu, a przy którym obwiniam się i biję w pierś? Walczę ze swoim wewnętrznym kulawym rycerzykiem, zamiast popuścić mu pasa. Niechaj się dziś swobodnie onanizuję bezruchem i ciszą i niechaj nikt mi nie wmawia, że to wykroczenie.
On jest ogromnie zaradny, bo ciągle coś robi.
znaczy, że jest  inteligentny nie do opisania, bo milczy?
A kiedy tak nic nie mówi, tylko przeczesuje palcami brodę, albo podpiera ścianę dziewczyny wilgotnieją, mężczyźni darzą respektem. tak. wtedy sprawiasz wrażenie intelektualisty.
połamane pozy, wyuczone gesty, nieco...
dopóki jest możliwość robienia to czego się chcę, spontanicznie, nie miej pretensji, tylko sam idź pomarnuj trochę swojego czasu i zobacz jak przyjemnie jest dziś nie myśleć. Podaruj sobie tę chwilę ulotną, zapomnij o zapędach, które co dzień ubierają cię w lęki.
gonisz tak na siłę,a zanim się zorientujesz, że jesteś bliski mety zwalą się na twą głowę zabójcze komety, tfu, rolety. lub cię potną monstrualne żylety! nie pokochają żadne kobiety (przepraszam, musiałam niestety)! Już sobie obiecuję, że się zabiorę do pracy. Od jutra. A dziś nie przeczytam żadnej książki, nie zasiądę na widowni teatru, nie stworzę nowego wyśmienitego przepisu kulinarnego, nie zarobię ani złotówki i z nikim nie utnę small talku. Popracuję nad układami z własnym rycerzykiem, który mieszka w środku , we mnie. i podam mu rękę na zgodę. chociaż nie, nie. klepnę go żwawo po plecach ; 'today only relaks man'!'

2 komentarze:

  1. Please, don't talk about social media again.

    Podpisuję się rękoma i nogami pod notatką z jednoczesnym zapytaniem, jakich książek, które wszyscy czytają nie czytać, o ile ich nie czytałam, a jest takie prawdopodobieństwo?

    OdpowiedzUsuń
  2. Ktoś mi mówił o tym blogu to sobie wszedłem.

    OdpowiedzUsuń